Przejdź do
Drezno na weekend

Drezno na weekend

24 lipca, 2019 | Niemcy

Kiedy 15 lat temu spędzałam w Dreźnie Sylwestra zwiedziłam oczywiście jego podstawowe zabytki. Nigdy jednak nie przypuszczałam, że wrócę tam po latach z rodziną, a tym bardziej, że aż tyle może się w nim zmienić. Dziś stolica Saksonii wraz z aglomeracją liczy ok. 1 mln mieszkańców. Miasto zwane jest „miastem baroku” lub „Florencją Północy”. Do tego pełno tu dawnych śladów Polskości. To pamiątka po czasach panowania Augusta II Mocnego. Drezno stało się wtedy królewsko-polskim miastem rezydencjonalnym oraz jedną z dwóch (obok Warszawy) stolic unijnego państwa polsko-saskiego. Oprócz herbów Rzeczpospolitej (umieszczonych np. na Zwingerze, Pałacu Japońskim) znaleźć tu można pomnik Augusta (Złoty Jeździec) oraz złożone w Dworskim Kościele jego serce. Jeśli chcecie to wszystko zobaczyć jeźdźcie koniecznie do Drezna, a tymczasem zerknijcie poniżej bo naprawdę warto.

Zabytki Drezna

Zwiedzanie Drezna zaczęliśmy od chyba najbardziej znanego zabytku w mieście czyli od Zwingera. To najznakomitsza budowla późnego baroku w Niemczech. W muzeum prezentowane są zbiory porcelany, a salon matematyczno-fizyczny skrywa światowej sławy historyczne zegary i przyrządy naukowo-astronomiczne. Z ciekawostek, na dziedzińcu znajdziemy kopułę, w której odbywa się teraz wystawa czasowa wesela stulecia „1719 reloaded”. I nie chodzi tu bynajmniej o ślub księcia Williama i Kate czy nawet Meghan Markle i Harrego. To upamiętnienie ślubu Fryderyka Augusta II (późniejszego króla Polski Augusta III), z Marią Józefą z Habsburgów. Odbył się dokładnie 300 lat temu, a wesele trwało kilka tygodni:)

Tuż obok wznosi się Opera Sempera. Tak jak i inne zabytki miasta, opera płonęła podczas bombardowania Drezna przez aliantów w 1944 roku. Dość szybko została odrestaurowana i ponownie otwarta już w 1985 r.

Naprzeciwko widać Zamek Rezydencyjny czyli zamek książąt Saksonii. Mieszczą się w nim Państwowe Zbiory Sztuki. Niesamowite, że część jego komnat została odrestaurowana i udostępniona do zwiedzania dopiero w 2013 roku czyli całkiem niedawno.

Obecnie podziwiać tam można czasową wystawę „Kreska Rembrandta” (Rembrandts Strich), obejmującą 100 dzieł artysty. Mimo że wystawa „chodziła” (a w zasadzie jeździła;) za nami to nie zdecydowaliśmy się jej odwiedzić z dziećmi.

Na tyłach zamku, na ulicy Augustusstrasse, widać imponujący obraz ścienny liczący 101 m długości i składający się z 25 000 płytek wykonanych z porcelany miśnieńskiej przedstawiający władców dynastii Wettynów. To atrakcja, której nie da się przeoczyć. Mimo to poszliśmy okrężną drogą zupełnie o niej zapominając – załączam więc link.

Spacerem docieramy do Tarasów Brühla nazywanych „Balkonem Europy”. To promenada spacerowo-widokowa położona bezpośrednio nad rzeką Łabą. Jedna z sentencji umieszczonych w chodniku brzmi „Krieg verzehrt was Friede beschert” czyli (w moim tłumaczeniu) wojna zabiera to co przynosi pokój. Nie ma chyba lepszego miejsca niż Drezno, aby wytłumaczyć dzieciom okrucieństwo i ogrom szkód wojny. Bo Drezno to miasto, które doszczętnie spłonęło podczas II wojny światowej i odbudowywane jest do dzisiejszego dnia.

Tarasami udajemy się na rynek Neumarkt. Na samym jego środku znajduje się Frauenkirche (Kościół Marii Panny), który uznawany jest za najważniejszy symbol miasta. Także zniszczony podczas bombardowania, został odbudowany dopiero w 2005 roku. Podobno odbudowując go użyto częściowo oryginalne kamienie dawnej budowli (to te czarne). Wnętrze, w którym nie można robić zdjęć otoczone jest pięcioma poziomami empor. Zwiedzanie kościoła jest darmowe, jedynie za wejście na wieżę trzeba zapłacić.

Muzeum przyjazne dzieciom

Tuż obok znajduje się Verkehrsmuseum (Muzeum Transportu). To prawdziwy dziecięcy hit naszej wyprawy. Na kilku poziomach odwiedzić można sale dotyczące transportu kolejowego, samochodowego, powietrznego i wodnego. Pod dach muzeum wjechały lokomotywy (m.in. Saxonia-pierwsza niemiecka lokomotywa), samochody, wleciał tu także balon i samolot.

Co najważniejsze dla dzieci, wszystko można dotykać, a do większości pojazdów wejść. Na ostatnim piętrze znajdziemy cudownie urządzony plac zabaw z małym miasteczkiem ruchu drogowego, samolotami pneumatycznymi, rowerami produkującymi energię elektryczną i stołem pełnym tematycznych kolorowanek. A naprzeciwko pokój z makietą o powierzchni 325m2, po której jeździe 200 lokomotyw, pojazdów i wagonów. Zalicza się ona do najważniejszych w swoim rodzaju na świecie. Uruchamiana jest raz dziennie, o różnych godzinach, także warto sprawdzić to wcześniej.

W Muzeum znaleźć też można coś, co znajduje się właściwie w każdym niemieckim muzeum czyli „miejsce do pikniku”. To wydzielona strefa ze stolikami i krzesłami gdzie po kilkugodzinnym zwiedzaniu zjeść można swój posiłek.

Kolejką przez park

W pobliżu historycznego centrum znajduje się Grosser Garten (duży park). Wart zwrócić uwagę, że Drezno to jedno z bardziej zielonych miast Europy – 60% jego powierzchni to parki i lasy. Park można przejść na piechotę. Można też przejechać go Wąskotorową Kolejką Parkową. To sympatyczna pozostałość dawnego systemu. Uruchomiona w 1950 roku „kolej pionierska” obsługiwana była częściowo przez dzieci, co z resztą utrzymano do dziś.

My dojechaliśmy do stacji Pałac, który wybudowany w 1680 roku, choć opuszczony robi niesamowite wrażenie. Park to także idealne miejsce na piknik. Kolejną ze stacji kolejki jest miejskie ZOO, na odwiedzenie którego nie starczyło nam już czasu. Po drodze zachwyca też mozaikowa fontanna.

Kolejką w górę

Największym zaskoczeniem naszej wizyty w stolicy Saksonii była przejażdżka kolejką linową (Schwebebahn Dresden). To najstarsza kolej podwieszana na świecie. Pierwszy kurs z pasażerami odbył się 6 maja 1901 roku. Całkowita długość trasy wynosi 273,8 metra, a różnica wysokości między końcowymi punktami to 84 metry. Widok z góry zapiera dech. Niestety w godzinach popołudniowych było „pod słońce” więc nasze zdjęcia zupełnie nie oddają tego klimatu.

Tuż obok znajduje się także Standseilbahn – klasyczna kolej linowo-terenowa. Przejażdżkę nią zostawiliśmy na następną wizytę.

Artyści dzieciom i nie tylko

Na koniec wycieczki po mieście warto udać się na Kunsthofpassage czyli pasaż artystycznych dziedzińców. Wstęp na pasaż jest darmowy. Ponieważ to miejsce oddalone nieco od centrum, my dojechaliśmy tam samochodem (wpisując w GPS adres Görlitzer Strasse 23/25 lub Alaunstrasse 70). Jest to pięć sąsiadujących, tematycznie urządzonych podwórzy, których główną atrakcją są kolorowe budynki. Najciekawszy z nich, niebieski, to tzw. śpiewający dom z fantazyjną konstrukcją rynien, które tworzą podczas deszczu muzykę. Ale nie martwcie się. Nawet w słoneczne dni woda puszczana jest rynnami co pół godziny tak, aby wszyscy turyści mogli wysłuchać koncertu. Dzieci były jedynie odrobinę mokre, ale dość zaskakująco była to jedna z fajniejszych atrakcji dla nich podczas naszego pobytu.

Niedaleko pasażu znajduje się też mleczarnia założona przez braci Pfund (Pfunds Molkerei). Wpis na jej temat w księdze rekordów Guinnessa brzmi „Najpiękniejsza mleczarnia świata“. Ciężko ocenić czy najpiękniejsza, ponieważ nie znam innej. Nie wiem jak wy, ale ja już od dłuższego czasu kupuję mleko po prostu w dyskoncie spożywczym;) W tej mleczarni sprzedawano niegdyś świeże mleko, które pozyskiwano na oczach klientów od 6 stojących w witrynie krów. Dziś, choć nie ma tam zwierząt, po ciężkim dniu zwiedzania można także napić się na miejscu świeżego mleka czy maślanki.

Musimy tam wrócić

Ponieważ w Dreźnie spędziliśmy jeden dzień nie zdążyliśmy odwiedzić wszystkich ciekawych miejsc. Dwa z nich wydają się warte szczególnej uwagi. Yenidze to chyba najbardziej barwny budynek odznaczający się na panoramie miasta. Wzniesiony w roku 1907 w stylu orientalnym przypomina meczet. Tak naprawdę jest to dawna fabryka tytoniu. Równie ciekawa (szczególnie dla dzieci) wydaje się przyszłościowa Szklana Manufaktura koncernu Volkswagen. Odwiedzający mogą poprzez przeszklone ściany zobaczyć jak wygląda produkcja samochodów elektrycznych na przykładzie e-Golfa. Nasza wyprawa była zdecydowanie za krótka, a Drezno, którego wcześniej nie doceniałam, okazało się być prawdziwym hitem. Na krótki weekendowy wypad (z dziećmi lub bez) polecam Hotel Premier Inn Dresdner City – blisko centrum, ze śniadaniem, w przystępnej cenie.

Zostaw wiadomość

Dołącz do naszej listy mailingowej

    Śledź nas na Instagramie