Przejdź do
Prezent dla babci i dziadka – czy św. Mikołaj naprawdę istnieje?

Prezent dla babci i dziadka – czy św. Mikołaj naprawdę istnieje?

3 grudnia, 2018 | W wolnej chwili

„Mamo, mamo!!! Mam pomysł na idealny prezent dla babci i dziadka pod choinkę!” – wykrzyknął mój syn i przybiegł z zawieszkami na choinkę, które sam zrobił z koralików do zaprasowania. Super – pomyślałam. Dziecięce DIY. Ale po chwili… Jak to ON ma prezent? Przecież prezenty przynosi św. Mikołaj. Czyżby przestał już w niego wierzyć?

Po co nam wiara w św. Mikołaja?

Od małego dbałam o to, żeby prawda o Mikołaju nie wyszła na jaw. W ukryciu pakowałam prezenty i wymyślałam opowieści o saniach i stadzie reniferów na niebie. O tym jak w nocy prezenty wpadają przez komin (na szczęście mamy kominek, więc historia była bardzo wiarygodna).

Jak wielu rodziców zdecydowałam się pielęgnować bożonarodzeniową tradycję. Zupełnie nie myślałam o tym, że rozwija to dziecięcą kreatywność, wyobraźnię i fantazję. Daje poczucie bezpieczeństwa i spełnienia marzeń. Po prostu chciałam moim dzieciom stworzyć fajne i beztroskie wspomnienia.

Wieczór pełen wspomnień

Chyba mi się to udało. Spytałam syna, czy chciałby przeczytać swoje stare listy do św. Mikołaja. Wyciągnęliśmy z pudełka to co pisał i rysował w poprzednich latach (tak, tak – mam to zachowane). Ja byłam wzruszona, a Michała to bardzo rozśmieszyło. Na listach zawsze był adres do babci i dziadka, u których w danym roku spędzaliśmy Wigilię. Upierał się, żeby to pisać. Mikołaj musiał przecież wiedzieć, gdzie dostarczyć prezenty.

Mój syn nie mógł także uwierzyć, że jak miał 6 lat to poprosił aż o pięć(!) zestawów LEGO. Oczywiście dostał tylko jeden. Teraz nigdy by tego nie zrobił – przynajmniej tak twierdzi;) W szkole poznał przecież historię o biskupie Mikołaju z Miry, który cały swój majątek rozdał ubogim, a życie poświęcił pomocy potrzebującym.

Zawieszki z koralików

List Marthy Brockenbrough

Przeczytaliśmy też wspólnie jeszcze jeden list. Pewna pisarka napisała go do swojej córki. To dokładnie te słowa, które chciałam wypowiedzieć, ale nie umiem tak pięknie.

„Droga Lucy, zadałaś bardzo dobre pytanie: „Czy to ty jesteś świętym Mikołajem?” […]
Odpowiedź brzmi: nie. Nie jestem świętym Mikołajem. Jestem osobą, która upycha podarunki w skarpecie i zostawia prezenty pod choinką. Tak samo robiła moja mama dla mnie, podobnie jak jej mama robiła to dla niej. Tak, tata też pomaga. Kiedyś będziesz robiła dokładnie to samo dla swoich dzieci […].

To, co zrobił (Mikołaj), jest bardzo proste, ale niesamowite. Nauczył dzieci wierzyć w coś, czego nie można zobaczyć ani dotknąć. To niezwykle ważne. Tej wiary będziesz potrzebować przez całe życie. By uwierzyć w siebie, w przyjaciół, w swój talent, w rodzinę […].
A więc, nie, nie jestem Mikołajem. Mikołaj jest miłością, magią, nadzieją i szczęściem. Jestem w jego drużynie. Od teraz i Ty jesteś jej członkiem. Kocham cię i nigdy nie przestanę.”

Na koniec poprosiłam, żebyśmy nie mówili o tym wszystkim Zosi i Zuszkowi. Im wiara w św. Mikołaja jest jeszcze bardzo potrzebna. Kilka dni później Michał z radością uczestniczył w rodzinnym pisaniu listu, a Zosia nadal wierzy. Uff… Dzieci rozumieją chyba znacznie więcej niż nam się wydaje.

Komentarze są wyłączone

Dołącz do naszej listy mailingowej

    Śledź nas na Instagramie